+48 736 300 439 | ul. Rudzka 28, 01-689 Warszawa

PONAD 20 LAT DOŚWIADZCZENIA W BRANŻY

Oficjalny partner:

Karolina Harz – system Leica SL w torbie profesjonalnego fotografa

Cześć, tu Karo, Karo Harz. Zajmuję się fotografią komercyjną, głównie fashion & beauty. Na moich zdjęciach zobaczycie hipnotyzujące sylwetki modelek, obłędne makijaże, często twarze znanych osób, zdarzy się też produkt czy dwa. Lubię zacierać granice między rodzajami fotografii – staram się połączyć to, co funkcjonalne z tym, co piękne. Niesamowicie istotny jest dla mnie kolor – jego odcienie, temperatura i intensywność barw, to jak działa na widza i co potrafi powiedzieć.

 

Poszukiwanie perfekcji obrazu – Leica SL2

Doszłam do etapu, w którym na obrazku z mojego aparatu zaczęło mi czegoś brakować. Za ostre przejścia tonalne, za ciemno w cieniach i za jasno w światłach. Wiedziałam, że to tam jest, bo widziałam obraz na żywo i zachodziłam w głowę, jak to wydobyć. Nieważne, jak bardzo gimnastykowałam się z lampami w studio czy modyfikowałam światło w plenerze, w praktyce nie uzyskiwałam efektu, na którym finalnie mi zależało. 

Nie planowałam zmian, choć znałam renomę i historię aparatów Leica. Po prostu nie wpadliśmy na siebie w odpowiednim momencie. Aż tu nagle w moje ręce trafiła Leica SL2. To było zaskoczenie, bo moje palce natychmiast powędrowały w odpowiednie miejsca. Było w tym intuicyjne zgranie i trochę fotograficznej magii. A jak tylko zrobiłam pierwsze zdjęcia na sesji, to przepadłam! W tym obrazku, mitycznym „leicowym looku”, dostałam wszystko to, czego brakowało mi wcześniej. Idealne odwzorowanie kolorów, chłodniejsze barwy, które zawsze bardziej mi pasowały, piękne przejścia tonalne, miękkie cienie i światła, a co najważniejsze w fotografii beauty –  wydobyte niuanse kolorystyczne skóry. Niewiele pozostawało do retuszu.

System SL – niezawodny i wszechstronny

Te aparaty to tytany pracy, więc mamy wiele wspólnego. Długie plany zdjęciowe – kilku czy kilkunastogodzinne sesje i zero buntu. Świetnie współpracują z Capture One, bez którego nie wyobrażam sobie pracy. Zawsze pracuję z komputerem, więc istotne jest dla mnie, żeby podgląd ładował się na bieżąco. Zdjęcia mimo sporego rozmiaru zgrywają się na dysk błyskawicznie. 

I na koniec jakość obrazu – jest doskonała. Odwzorowanie kolorów, czyli coś ogromnie ważnego przy fotografii fashion & beauty, jest fenomenalne. Odcienie skóry modelek, różnice w barwach ubrań, widoczne faktury tkanin czy struktura produktów do makijażu. To wszystko widać w obrazie. No i ostrość złapana na najważniejszy w danym momencie element. Podsumowując, jestem zakochana już w surowym zdjęciu wychodzącym z tego aparatu! To oczywiście moje subiektywne odczucia, ale od strony technicznej takiemu obrazkowi nie można zarzucić praktycznie niczego. Dla mnie Leica SL2 jest doskonałym aparatem zarówno do fotografii mody, jak i beauty, w plenerze i w studio.

Obiektywy w pracy fotografa beauty

Byłam przyzwyczajona do 100 mm z trybem macro, więc poszłam za radą i spróbowałam Leica Vario-Elmarit-SL 24–90 mm f/2.8–4 ASPH. Przy pierwszych krokach w nowym systemie czułam, że te 10 mm robi różnicę i odrobinę brakowało mi odległości, jednak po kilku sesjach dotarłam się z obiektywem i okazało się, że jest bardzo uniwersalny, a rozpiętość ogniskowych czyni go idealnym do studia. Przy sesji modowej pozwala łatwo przejść od całej sylwetki do kadru portretowego czy detalu, a przy sesjach beauty mogę się bawić szerokim kątem, który – jeśli robimy coś bardziej awangardowego – daje dodatkowe pole manewru. Chwilę potem mogę już zaglądać w oko modelce.

Uzupełnieniem 24-90 do sesji w plenerze okazał się Leica APO-Summicron-SL 35 f/2 ASPH. To sprzęt, o którym pewien pan powiedział, że jakby miał wybrać jeden obiektyw, który mógłby mieć zamiast oczu, to byłby to właśnie ten. No i miał rację – plastyka tego obiektywu jest nie z tego świata. Daje łagodne rozmycie bez popularnego teraz i wszechobecnego a’la cyfrowego blura. Nawet na niskiej przesłonie – f/2 nie ma problemu ze złapaniem ostrości w konkretnym punkcie, od którego potem głębia płynnie się rozchodzi.

Nie byłabym sobą, gdybym nie naciskała na 100 mm. To efekt mojego zamiłowania do macro beauty, zbliżeń na usta, oczy i detale, lubię też wyższy kontrast szkła macro. I tutaj z pomocą przychodzi Sigma 105 mm F2.8 DG DN Macro Art z bagnetem do L-mount. Obiektyw zaskakująco dobrze dotrzymuje kroku tym ze stajni Leica. Mogę bezkarnie podejść bliżej i złapać ten swój detal na usta. Może za jakiś czas będzie podobny obiektyw z czerwoną kropką, ale póki co, ten zdaje egzamin śpiewająco!

Kilka osób ostrzegało mnie, że autofocus może być dla mnie zbyt wolny, ale ja nie szastam klatkami, nie pracuję szybko. Należę do tych fotografów, którzy mimo dostępności bardzo pojemnych nośników pamięci po zakończonej sesji mają 300 zrobionych zdjęć, a i tak potem mam problem z wyborem. Za każdym razem aparat zaskakiwał, nadążał bez zająknięcia i ani razu się nie zaciął. Nawet przy szybkiej pracy (jak na mnie) i przy maksymalnej rozdzielczości (46MP) zdjęcia spływały na komputer płynnie. Przy moim trybie pracy i tym, jak prowadzę sesje, autofocus nadąża bez najmniejszych problemów.

Leica SL2-S w praktyce, czyli sesja zdjęciowa w Lizbonie

Leica pojechała ze mną do Lizbony na trzy dni zdjęciowe dla marki Cetaphil. Spędziliśmy jeden dzień w studio i dwa w plenerze. Kiedy razem z WeArePR w sierpniu 2023 roku rozpoczynaliśmy przygotowania do sesji nie wiedziałam jeszcze, że 3 miesiące później, dzięki współpracy z 6×7, rzucę się w wir pracy właśnie z SL-ką! Przez cały ten czas wymienialiśmy się pomysłami na kadry, szukaliśmy inspiracji i miejsc. Wiedzieliśmy że Cetaphil stawia na naturalny wygląd skóry i minimalny retusz. Wybór makijażysty był więc dużym wyzwaniem, bo potrzebowaliśmy kogoś, kto pięknie przygotuje skórę, nie przykryje jej toną makijażu. Magda Wińska, która na co dzień pracuje w Paryżu, wiedziała jak uzyskać taki efekt. 

Jedną z modelek miała być Agata Sieramska, ambasadorka marki, z którą pracowałam przy poprzedniej sesji. Agata ma nieskazitelną cerę, więc byłam zmotywowana, żeby pokazać ją taką, jaka jest – bez retuszu, wygładzania czy tuszowania. Drugą modelką była Nita (artystka, wokalistka), poznałyśmy się dopiero na lotnisku, ale od razu wiedziałam, że praca będzie fantastyczna. Nita to  energia i czysty entuzjazm, ma zupełnie inny typ urody niż Agata. Fantastyczne połączenie, a dla mnie jeszcze więcej możliwości na świetne kadry! Naszym celem były niepozowane ujęcia plenerowe i modelki złapane w ruchu. Chodziło o to, żeby uchwycić naturalność i lekkość, żeby obrazek był prawdziwy.

Podczas zdjęć w studio, prym wiódł 24-90. Tutaj musiałam sfotografować skórę z bliska, pokazać jej fakturę i naturalny glow, a więc praca na wysokich przesłonach, powyżej f/11. Leica przy świetle błyskowym radziła sobie doskonale, bliskie kadry zachwycały! Odwzorowanie detalu, struktury skóry, a z drugiej strony miękkość samego obrazka i idealne kolory. Ciężar aparatu zupełnie nie przeszkadzał, ale mam też nawyk odkładania sprzętu, jak z niego nie korzystam.

Drugi i trzeci dzień sesji to plener, najpierw plaża Guincho, potem ulice Lizbony. Tutaj moim sprzymierzeńcem była 35-ka i niska przysłona, która perfekcyjnie oddała nastrój letniego klimatu na wietrznej plaży – ostrość przy twarzy modelek i piękne rozmycie tła. Mimo pracy w ciągłym ruchu nie było żadnych problemów z szybkością aparatu, autofocus bardzo sporadycznie nie trafiał tam, gdzie powinien.

Popołudnie i wieczór w Lizbonie to inne wyzwania, np. przelotny deszcz i zachmurzenie, warunki oświetleniowe zmieniały się bardzo dynamicznie. Aparat nadążał cały czas, czasem nawet lepiej niż ja. Mocno prześwietlone czy niedoświetlone klatki miały ciągle tyle informacji, że mogłam je spokojnie wyciągnąć przy wywoływaniu surowych plików, bez straty na jakości materiału. Co mnie bardzo ucieszyło – kolory bez względu na oświetlenie, miejsce czy porę dnia były doskonałe, a każde zdjęcie oddawało klimat danego miejsca.

Podsumowanie

Czy mogę polecić aparaty SL innym fotografom? Zdecydowanie i bez wahania! Z resztą ku mojemu zdziwieniu, bo przecież od zawsze Leica to aparaty do reportażu, fotografii ulicznej czy portretu ulicznego. Bardzo szybko przekonałam się, że te z serii SL to idealne narzędzia do pracy studyjnej i właśnie tej komercyjnej. Fenomenalnie sprawdzają się przy fotografii beauty, gdzie potrzebujemy pokazać strukturę skóry czy detal makijażu lub włosów, oraz w modzie, gdzie muszę pracować dynamicznie i mieć pewność że obrazek, który dostanę będzie doskonale odwzorowywał to, co widziałam. Jestem perfekcjonistką i chcę żeby moje zdjęcia były dopracowane w każdym detalu. Jak lepiej to uzyskać niż aparatem, który świetnie złapie i podsumuje godziny przygotowań i ciężkiej pracy całego zespołu?

Fotografie i tekst:
Karolina Harz
https://www.karolinaharz.com/
https://www.instagram.com/karo_harz/